To już nie piękna złota jesień, ale słota,  jak w wierszu Ireny Suchorzewskiej, jednak i taka może być niezwykle inspirująca np. do poznawania określeń deszczu, zabaw dźwiękonaśladowczych, poszukiwania czasowników z nim związanych… bo przecież deszcz nie tylko pada, ale też siąpi, mży…..Żeby namalować deszczową pogodę dzieci musiały przygotować odpowiednio kartki – zgnieść je w kulki, a potem znów wyprostować, pomalować wodą i dopiero na koniec akwarelami.

W kolejne poniedziałki listopada kontynuowaliśmy zajęcia prowadzone przez P. Agnieszkę w Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży.  Ostatnie ćwiczyły percepcję słuchową, umiejętność koncentrowania uwagi, pamięć słuchową, koordynację słuchowo-ruchową. Rozwijały wyobraźnię, szybkość reakcji na określony sygnał, jak również inne jeszcze umiejętności. Wcześniejsze poświęcone były poznawaniu powietrza i zabaw z nim związanych. Natomiast każdorazowo dają naszym dzieciom wiele radości, śmiechu, zabawy i przestrzeni do ruchu.

Agata Adamska

Pomimo pochmurnej, listopadowej scenerii postanowiliśmy wybrać się na jesienny spacer.

14 listopada obchodzimy Światowy Dzień Seniora. Z tej okazji małpka Iwona przygotowała dla naszych przedszkolaków specjalne zadanie. Najpierw wysłuchaliśmy opowiadania o osobach starszych. Dowiedzielismy się, kto to jest senior,w jaki sposób możemy pomagać im na codzień, jak powinniśmy zachowywać się w stosunku do osób starszych. Na koniec wykonaliśmy specjalne laurki, które dzieci wręczą seniorom ze swojego otoczenia, swoim sąsiadom, czy tez dziadkom.

W poniedziałek, po długim weekendzie grupa III po obiedzie, gdy dzieci weszły do swojej Sali zobaczyły dużo owoców – jabłek, gruszek i śliwek. Zaczęliśmy się zastanawiać co możemy z nich zrobić. Postanowiliśmy z nich zrobić kompoty na zimę. Na początek umyliśmy dokładnie owoce, potem pani pomogła nam je obrać, następnie pokroiliśmy je włożyliśmy do słoika i zasypali cukrem, zalaliśmy wodą i w kuchni panie nam je zagotowały, a teraz stoją w kąciku przyrody i czekają na zimę, wtedy je na pewno wypijemy. A owoce, które zostały bo nie zmieściły się do słoika z apetytem zjedliśmy. I my mamy teraz swoje zapasy na zimę