Nareszcie spadł długo oczekiwany śnieg. Co prawda na początku było go niewiele, starczyło zaledwie na malutkiego bałwanka, ale dobre i to.
Potem zima zagościła na dobre i sypnęła tyle białego puchu, że teraz wystarczyło dla wszystkich miłośników zimowych zabaw.
Nasz przedszkolny ogród przybrał zimową szatę – zrobiło się biało i bajkowo. Teraz trzeba się ciepło ubrać i już można wyruszyć do ogrodu na zabawy zimowe, oglądane dotychczas tylko na obrazkach; oczywiście pamiętając o zasadach bezpieczeństwa.
Z tym śniegiem to jest tak: albo jest sypki i z bałwanka nici, albo mokry i zanim zdążymy zrobić bałwanka giganta, już trzeba wracać do przedszkola, bo wszystko jest mokre. Ale nieważne, co się dzieje – zabawa na śniegu jest super. A pomysłów na nią tyle, ile dzieci w grupie. Można np. zrobić orzełka, spróbować swoich sił w lepieniu i toczeniu śniegowych kul (których efektem końcowym nie zawsze jest bałwanek), bawić się w dostawców śniegu i zrobić skocznię do skakania. Badacze wykorzystują czas na eksperymenty ze śniegiem i lodem, sprawdzając ich właściwości fizyczne. Tropiciele dociekają, kto zostawił tropy na śniegu i dokąd one prowadzą. Tak aktywnie spędzamy zimowy czas . A potem z różowymi policzkami po zdrowym wysiłku i zadowoleni ze swoich poczynań wracamy do przedszkola nabrać sił i się ogrzać.
Joanna Rebes